Jesteśmy na festiwalu Sauna Open Air w Tempere (Finlandia) z Pärem i Joakimem z zespołu Sabaton. Witajcie w KaaosTV!
Dzięki!
Jak tam Wasza letnia trasa?
P: W zasadzie dopiero zaczynamy. W porównaniu z ilością koncertów, które mamy zaplanowane jesteśmy na początku długiej drogi. Zagraliśmy na kilku festiwalach i nadal mamy wiele przed sobą. Na szczęście na razie wszystko idzie zgodnie z planem i cieszymy się, że mogliśmy tak wspaniale rozpocząć lato.
Jak ostatnio z Wami rozmawiałem, powiedzieliście że staracie się oglądać koncerty zespołów które grają tego samego dnia, co Wy. Planujecie dzisiaj coś zobaczyć?
J: Boję się, że nie będziemy mieli czasu. Bardzo bym chciał, ale za godzinę wychodzimy na scenę. Musimy się przebrać i pozałatwiać jeszcze parę spraw. Tak więc nie jesteśmy w stanie zobaczyć żadnego zespołu grającego przed nami. Z kolei 15 minut po koncercie mamy signing session i będziemy rozdawać autografy. Zazwyczaj staramy się by każdy kto przyszedł na czas miał możliwość zdobycia podpisów, więc zapewne w tym czasie Volbeat akurat zdąży zagrać cały koncert.
P: Może będziemy mogli ich posłuchać w drodze powrotnej, w tourbusie.
J: Albo uda nam się usłyszeć ich outro! :)
P: Prędzej obejrzymy ich nagranie na DVD w busie.
Macie dość intensywną trasę koncertową promującą nowy album. Możecie o niej coś powiedzieć?
J: Jeśli się nie mylę, od kwietnia do kwietnia zagraliśmy ponad 130 koncertów, 250 dni w trasie. Nie miałem wolnego nawet tygodnia. Teraz trochę zwolniliśmy, od kwietnia zagraliśmy tylko kilka koncertów. Może trochę więcej, ale na sabatonowe standardy, to nadal jest 'kilka'.
Dobrze, że macie trochę czasu na odpoczynek. Widzieliśmy zdjęcia na facebook'u, gdzie Pär był w swoim letnim domku.
P: Hahaha, tak. To był jeden dzień. Czasami jeden dzień naprawdę wystarczy, by trochę odetchnąć. W ciągu tego lata mamy kilka dni wolnych, jednak są one na tyle porozrzucane, że nie jesteśmy w stanie wyjechać gdzieś na dłużej. W sumie taki tryb funkcjonowania jest bardziej męczący niż trasa, bo podróżujemy naprawdę dużo, a gramy niewiele. Ciągłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce bywa wyczerpujące.
W Europie musicie naprawdę dużo podróżować by dojechać z jednego koncertu na drugi.
J: Wczoraj byliśmy we Francji. Czasami jest tak, że w jeden weekend gramy w trzech różnych częściach Europy. Wtedy mamy jakieś 2,5 godziny na przespanie się w hotelu i potem musimy ruszać by załatwić wszystko na czas na lotniskach. Jednak podoba mi sie taki styl życia. Jak Pär powiedział, to jest czasami wyczerpujące, bo mam wrażenie że jest więcej logistyki niż heavy metalu. Lubię, jak udaje nam się przyjechać wcześniej na festiwal i mamy jeden dzień wolny. Wtedy naprawdę możemy nacieszyć się koncertami.
Aktualnie macie nowego perkusistę (Snowy Shaw). Jak Wam się układa współpraca?
P: Na początku było dość ciekawie, bo nigdy nie mielismy okazji pracować z perkusistą, który gra w tak indywidualny sposób. Nie słuchał jak utwór brzmiał wcześniej, tylko grał go tak jak chciał. Uczył się utworów bardzo szybko, ale na swój sposób. Dla nas to było coś zupełnie nowego. Nie było łatwo się przyzwyczaić. Wszystko było zbyt nieoczekiwane, nie wiadomo było kiedy zacząć i kiedy skończyć. Były też zabawne sytuacje, bo Snowy musiał się nauczyć wielu piosenek w krótkim czasie, więc na przykład nie uczył się tytułów piosenek, tylko melodii. Gdy Joakim krzyczał: A teraz 40:1! Snowy nie wiedział co się dzieje i pytał się o który kawałek chodzi. Czasami musimy mu pokazywać, że teraz podwójna stopa, albo machać rękoma w odpowiedni sposób.
J: Ale po zanuceniu kilku wersów potrafił rozpoznać który to utwór. Nie jest łatwo zapamiętać tytuły 25 kawałków w dwa tygodnie.
Rzeczywiście to musiało być dla niego trudne.
P: Musiał też przypomnieć sobie jak w ogóle gra się na perkusji, bo nie robił tego od 8 lat. Śpiewał, grał na gitarze, basie, pracował w studiu i robił dosłownie wszystko poza graniem na bębnach. Miał też kontuzję kolana, więc miał jedną nogę słabszą. Musiał wiele ćwiczyć na początku, by przywrócić nodze siłę. Ale teraz jest w porządku.
W takim razie jak długo zamierzacie z nim grać? Kiedy wróci Robban?
J: Myślę, że do jesieni. Potem porozmawiamy z Robertem, dowiemy się czy chce wrócić. Nie jest łatwo być w trasie 250dni w roku. Mam nadzieję, że będzie znowu z nami grał, ale oczywiście zrozumiem jeśli powie, że nie chce stracić tyle z życia swojego dziecka. Zobaczymy jak sprawy się potoczą. Czy Robban wróci, czy Snowy będzie chciał dalej z nami grać, a może będziemy musieli poszukać nowego perkusisty? Nie wiem.
Ostatnie płyty wydawaliście w cylku dwuletnim, mniej więcej. Myślicie juz o nowym albumie?
P: Tak, myślimy o tym, a nawet wiemy już, kiedy się pojawi.
J: Zgodnie z dwuletnim cyklem :)
P: Planujemy wydać kolejny album wiosną przyszłego roku. Album będzie opowiadał o... nie powiem! Za wcześnie by ujawniac szczegóły. Ale mamy zaawansowane plany.
Wygląda na to, że prowadzicie niezwykle intensywny tryb życia! Skończycie koncertować i niemal od razu wchodzicie do studia nagraniowego.
P: Zgadza się, ale cóż innego mamy robić? Dla mnie taki tryb pracy nie jest niczym dziwnym. Byłoby dziwnie nic nie robić.
J: Tak, ludzie często mówią - gracie tyle koncertów i produkujecie płytę niemal w tym samym czasie! Dlaczego was to dziwi, mnie dziwi, że inne kapele tego nie robią.
P: W końcu to właśnie robimy, tylko na tym się skupiamy. Możę łączenie kariery muzyka rockowego z karierą - dajmy na to - stolarza mogło by być problematyczne, ale kariera muzyka na tym polega - na koncertowaniu, nawet 250 dni w roku, cóż innego mamy robić?
J: Jesteśmy muzykami, a muzycy grają muzykę! To nasza praca, to chcieliśmy robić w życiu. Nie jesteśmy jeszcze tak zadufani, by robić show w Vegas i kazać ludziom przylatywać specjalnie by nas zobaczyć.
Jak to u Was działa? Piszecie piosenki będąc w trasie, czy tuż po trasie?
J: Nie da się pisać w trasie. Próbowałem, ale bez szans. Oczywiście, spisuję pomysły, śpiewam fragmenty przyszłych utworów do telefonu, nagrywam pojedyncze riffy. Dla mnie najlepszym czasem na pisanie jest, kiedy nudzę się w domu. Po powrocie z Tampere będe pewnie zmęczony, walnę się do łóżka i pooglądam telewizję - no, może nie telewizję, tylko jakiś wojenny film dokumentalny, niespodzianka! - rano pozałatwiam sprawy, które się namnożyły podczas naszej nieobecności, ale wieczorem będę już lekko znudzony i pewnie zacznę tworzyć muzykę. Może nie zacznę preprodukcji, ale przynajmniej uporządkuję pomysły w naszym sabatonowym banku pomysłów. Kilka miesięcy przed releasem zaczniemy coś nagrywać, zobaczymy co się nam podoba, a co nie, z Pärem siądziemy do pisania tekstów... Nagramy album i w trasę! I tak na okrągło!
To już będzie czwarty cykl dwuletni.
J: Zgadza się, wcześniej mieliśmy cykl roczny.
P: Na początku było łatwiej, bo tyle nie koncertowaliśmy, więc możliwe było wypuszczenie dwóch albumów w rok. Teraz ten czas się wydłuża, zgodnie z wydłużaniem się tras koncertowych. Na razie koncertujemy w Europie i Stanach. Kiedy zaczniemy koncertować też na innych kontynentach, znów pewnie będziemy musieli wydłużyć czas między albumami, tak to działa.
Wasze teksty opowiadają oczywiście głównie o wojnach, ale o dawnych wojnach. Śledzicie na bieżąco, co się dzieje na świecie? Myslicie o pisaniu piosenek o bieżących wydarzeniach?
J: Oczywiście jestem zainteresowany, co aktualnie dzieje się na świecie, chociażby w kontekście piosenek, które napiszemy za 20 lat :) Jednak wchodzenie w tematy konfliktów, które dzieją się teraz jest ciężkie z kilku powodów. Nie znamy jeszcze prawdy. Ta zwykle pojawia się długo po zakończeniu danego konfliktu. Nie możemy polegać na przekazach medialnych, bo te różnią się między sobą. No i kwestia wrażliwości - ludzie giną tu i teraz, a my piszemy piosenki o tym? To by się stało polityczne, a my nie chcemy być łączeni z żadną opcją polityczną. Jesteśmy muzykami, chcemy dawac ludziom rozrywkę.
Na Sauna Open Air gra mnóstwo różnych kapel - na przykład Hardcore Superstar, inny typ muzyki niż wasz - ale gdybyście to Wy mieli organizować trzydniowy festiwal, kogo widzielibyście tam jako headlinerów?
J: Ależ my organizujemy trzydniowy festiwal!
P: Sabaton Open Air, w naszym rodzinnym mieście Falun. No, powiedzmy, że jeszcze nie możemy zaprosić tam dokładnie tych zespołów, które byśmy chcieli, na to jesteśmy nieco za mali, ale festiwal odbywa się już od pięciu lat i coraz lepiej się rozwija.
J: Zapraszaliśmy już Helloween, Gamma Ray...
P: W tym roku Turisas i Korpiklaani... Gdybyśmy mogli zaprosić kogo chcemy, to pewnie byliby Iron Maiden, Black Sabbath i Elvis Presley.
Super, to by było na tyle, dzięki serdeczne, życzę Wam świetnego koncertu tutaj i przez resztę lata. Chcecie coś powiedzieć swoim fińskim fanom?
P: Hej! Mamy nadzieję, że wszyscy są już tutaj i czekają na nas. Jeśli akurat Was tu nie ma, mamy nadzieję, że zobaczymy się, kiedy przyjedziemy supportować Iron Maiden. Przepraszamy, że nie damy więcej koncertów u Was w tym roku, ale obiecujemy, że wrócimy.
J: Helsinki, show z Iron Maiden - bądźcie tam, albo w ryj!