W Muzeum Powstania Warszawskiego mieliśmy okazje porozmawiać z muzykiem grupy Sabaton – Pärem Sundströmem.
Na stoliku, przy którym siedzi Pär Sundström, leżą opowiadające o bitwie pod Wizną komiksy „Art of War” Rafała Roskowińskiego. Muzyk w prawej dłoni trzyma plastikowy kubeczek z białym winem, lewą ma pomazaną długopisami i markerami. Z przejęciem opowiada komuś o szwedzkim systemie edukacji. Obok stoi Joakim Brodén i rozmawia z dwiema fankami. Nie wiem, o czym, ale z gestów wynika, że raczej nie o szkolnictwie. Do pokoju wchodzi zdenerwowany chłopak z naszywką „Sabaton” na plecaku. Bierze do ręki komiks i podaje wraz z długopisem Pärowi. Pär odstawia kubeczek, chwyta pisak, maluje nim chwilę po lewej dłoni, po czym stwierdza: „Nie nadaje się”. Całe szczęście ktoś w sali ma marker, który zdaje test Pära. Chłopak podsuwa komiks Joakimowi, który podczas składania autografu może odpocząć od męczącego kokietowania fanek. „Nigdy nie myślałem, że na podstawie naszej piosenki powstanie komiks…” – wzdycha, malując na okładce zawijasa. Chłopak wychodzi z uśmiechem na twarzy, Joakim wraca do dziewcząt, a ja w końcu mam okazję, żeby zamienić z Pärem parę słów.
Szykują się trzy koncerty w Polsce – w kwietniu odwiedzicie Gdynię, Poznań i Wrocław. Może powstanie przy tej okazji koncertowe DVD?
W kwietniu na pewno nie, ale jest szansa, że powstanie przy innej okazji, trochę później. Nie mamy jeszcze skonkretyzowanych planów, ale pojawiły się pewne pomysły. W tej chwili pracujemy nad DVD z występem w naszym rodzinnym mieście.
Płyta „The Art of War” wyszła w maju zeszłego roku, a dopiero teraz możemy zobaczyć teledysk do „40:1”. Dlaczego tak późno zdecydowaliście się na nagranie klipu?
Kiedy ukazał się album, byliśmy w trasie. Pierwszym singlem, który promował „The Art of War”, był „Cliffs of Gallipoli”. Jakieś pół roku później zauważyliśmy, że stworzony przez fana teledysk do kawałka „40:1” obejrzało na YouTube około miliona osób i pomyśleliśmy, że to może dobry pomysł, żeby nagrać do niego profesjonalny klip. No ale cały czas koncertowaliśmy i nie było ku temu okazji.
Aż do września zeszłego roku…
Twórcy teledysku wpadli na pomysł, żeby nagrać materiał, kiedy będziemy w Polsce. Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak wyreżyserowali sceny batalistyczne z udziałem grup rekonstrukcyjnych. Nie jest to klip, który jestem w stanie obejrzeć raz… muszę go oglądać w kółko. Przywołuje dobre wspomnienia z tych wszystkich koncertów, które zagraliśmy w Polsce.
A wasze koncerty u nas są nietypowe. Można na nich spotkać osoby, których normalnie na koncercie metalowym się nie spotyka.
Miło patrzeć, że tak różni ludzie przychodzą na nasze koncerty i dobrze się bawią. Należymy do społeczeństwa heavymetalowego, podziemia, nie do wyższych sfer, a jednak wiele osób z tego świata chce nas oglądać.
Pewnie będzie też chciało słuchać waszego nowego kawałka o dywizjonie 303… A może i o potopie szwedzkim?
(śmiech) Nie… Myślę, że ten temat może nie być najlepszy…
Dla kogo?
Dla nas. Jest to oczywiście ciekawa historia, ale wydarzyła się zbyt dawno. Chcemy pisać o bardziej współczesnych rzeczach. Ten temat jest za stary i może być nieprzyjemny…