Rz: Śpiewacie piosenki między innymi o bitwie pod Wizną we wrześniu 1939 r. i o bitwie pod Monte Cassino. Skąd takie pomysły?
Joakim Brodén: Polski fan przesłał nam kiedyś informację o bitwie pod Wizną. Kiedy przeczytaliśmy o czynach kapitana Władysława Raginisa i jego przyjaciół, była to dla nas tak nieprawdopodobna historia, że sądziliśmy najpierw, iż nie może być prawdziwa. Taka niesamowita odwaga, by 720 żołnierzy stawiało opór 42 tys. Niemców! Uznaliśmy natychmiast, że to najbardziej interesująca bitwa historii, i oczywiście napisaliśmy o tym piosenkę „40: 1”. Jeżeli chodzi zaś o „Monte Cassino”, jest to hołd złożony krajom, które zjednoczyły się przeciwko niemieckim nazistom.
Czy młodych ludzi interesują jeszcze takie wojenne historie?
Młodzież w wielu krajach z całej historii II wojny światowej zna tylko desant w Normandii. Podczas tournée po Europie spotkaliśmy się ze zdziwieniem naszymi tekstami: „Oj! Nie wiedziałem, że w wojnie brali udział Włosi. Nie wiedziałem, że byli w Afryce. Myślałem, że to byli tylko Francuzi, Niemcy i Rosjanie...”.
Po co śpiewać o wojnie, która skończyła się ponad 60 lat temu?
Chcemy gloryfikować odważne i heroiczne czyny. Ale składamy hołd za bohaterstwo indywidualne, a nie za przekonania polityczne. O polityce niech opowiadają inni. My jesteśmy zespołem, który opowiada o historii.
Szwecja nie zaznała wojny przez ostatnie 200 lat.
To dobrze, że Szwecja cieszyła się pokojem przez tak długi okres. Moim zdaniem jednak neutralność można zachować do pewnego momentu. Czasem należy stanąć na wysokości zadania i podjąć walkę. Przez to bowiem, że przepuściliśmy niemieckich żołnierzy przez nasz kraj, ucierpiała Norwegia.
W Internecie można znaleźć wideoklip z piosenką „40:1” z polskim tłumaczeniem. Skąd się wziął?
Nie mam pojęcia. Najprawdopodobniej to zasługa jakiegoś polskiego fana. Niech ta osoba odezwie się do nas za pośrednictwem naszej strony internetowej, bo wideoklip wywołał całą lawinę reakcji. Nam nie chodzi o prawa autorskie, tym się nie przejmujemy i nie mamy zamiaru – ani my, ani wytwórnia płytowa – nikogo zaskarżać. Chcemy tylko wyrazić tej osobie wdzięczność.
Czy ktoś z was ma polskie korzenie?
Nie. Moja mama pochodzi z dawnej Czechosłowacji. Mój tata pracował tam w latach 70. i rodzice pobrali się w 1978 r. Ja przyszedłem na świat w 1980 r. Mama opowiada, że jak byłem mały, to mówiłem po czesku. Teraz proszę powiedzieć ode mnie Polsce „Dobry wieczór”.
Autor: Anna Nowacka – Isaksson