Urodzony: nagi
Instrument: gitara prowadząca i rytmiczna
6 ulubionych zespołów:
Iron Maiden, Behemoth, Ghost, At The Gates, Hypocrisy, Dissection
6 ulubionych albumów:
IM - The Number Of the Beast
IM - Piece Of Mind
IM - Powerslave
IM - Seventh Son Of A Seventh Son
IM - Somewhere In Time
IM - The X Factor
6 ulubionych utworów:
IM - Hallowed Be Thy Name
IM - Aces High
IM - Stranger In A Strange Land
IM - The Evil That Men Do
IM - Rime Of The Ancient Mariner
IM - The Trooper
Kim byłbyś z zawodu, gdybyś nie był muzykiem?
Astronautą!
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Będąc dzieckiem z głośników mojego przyjaciela usłyszałem Iron Maiden i od razu ich pokochałem. Pobiegłem do domu o błagałem moich rodziców, by na siódme urodziny kupili mi gitarę. Tak też się stało i oto teraz, 20 lat później, stoję na scenie i robię to, co naprawdę kocham...
Gdzie grałeś przed wstąpieniem w sabatońskie szeregi?
Grałem w wielu zespołach, ale w zasadzie warte wymienienia są tylko dwa – TME (death/thrash metal ze Szwecji) i Nocturnal Rites (power metal). Kilka razy też gościnnie pojawiałem się na płytach różnych artystów.
Czy granie to Twoja jedyna pasja?
Uwielbiam muzykę i moją gitarę. Mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie przestałem się tym interesować. Oczywiście robię też różne inne rzeczy – jestem osobą kreatywną, lubię gdy mogę zrobić coś sam i nauczyć się czegoś, co uważam za interesujące.
Najgorszy koszmar na scenie?
Ciężkie poparzenie przez naszą pirotechnikę.
Najgorszy koszmar w ogóle?
Rekiny!!!
Dla jakiego zespołu chciałbyś otwierać show?
Iron Maiden, oczywiście.
Co Cię śmieszy?
Szczerze mówiąc prawie wszystko! Jestem pozytywnym, szczęśliwym człowiekiem i uwielbiam się śmiać. Często też Thobbe się wygłupia i jest naprawdę zabawny, wtedy naprawdę trudno zachować powagę.
Ulubione jedzenie?
Wszystko poza rybami, których nieznoszę.
Czy pijesz / palisz?
Czasami piję alkohol, ale rzadko się to zdarza. Raczej wolę się trzymać piwa. A palenie rzuciłem - to gówno naprawdę jest okropne.
Najgorszy nawyk?
Zazwyczaj kilka minut się spóźniam, ale przecież mówią że ważne osoby zawsze pojawiają się później! :)
Miejsce, które chciałbyś odwiedzić?
Kosmos!
Życiowa filozofia / światopogląd?
Masz prawo się pomylić, ale jeśli nie spróbujesz nigdy się nie dowiesz.
Jaka była Twoja pierwsza reakcja na wieść, że zostałeś członkiem Sabatonu?
Pomyślałem wtedy: “Miło, a teraz pokażmy światu do czego jesteśmy zdolni!”
Jak długo zajęła Ci nauka gry utworów Sabatonu?
Mieliśmy zaledwie 2 tygodnie na naukę i ogranie wszystkich kawałków przed 7-8 tygodniową trasą po Ameryce. Na szczęście wszystko udało nam się opanować bez większych problemów.
Który utwór Sabatonu jest najcięższy do grania?
Szczerze mówiąc, utwory Sabatonu nie są aż tak trudne. Ale! Jeśli zaczynasz śpiewać chórki orientujesz się że grasz I śpiewasz zupełnie co innego. Wtedy dopiero zaczyna to być prawdziwym wyzwaniem.
Który utwór jest Twoim ulubionym do grania / słuchania?
Naprawdę uwielbiam cały album "Carolus Rex", a grać na koncertach najbardziej lubię “Lion From The North” – świetny kawałek. Podobają mi się też starsze utwory takie, jak Wolfpack, Counterstrike, Thundergods, Burn Your Crosses, Light In The Black, We Burn i tak dalej.
Jaki jest Twój stosunek do historii?
Nienawidzę wojny i tego, co ona robi ze światem, z ludźmi. Historia jest ciekawa gdy się o niej czyta.
Jak odnajdujesz się w tematyce utworów Sabaton? Czy tekst ma dla Ciebie znaczenie?
Oczywiście! Uważam, że bardziej wartościowe jest pisanie o czymś prawdziwym niż o sprawach zupełnie nie mających znaczenia. Jednakże ja nigdy specjalnie się w to nie zagłębiałem – wolę skupiać się na tym, by stworzyć dobre riffy i solo.
Co możesz powiedzieć o Polsce po tych wszystkich koncertach, które tu zagrałeś?
Wspaniały kraj! Koncerty w Polsce są dla nas zawsze świetną rozrywką. Niesamowici ludzie i środowisko. Wszyscy są mili i przyjaźnie nastawieni. Mam nadzieję, że niedługo znów przyjedziemy do Polski.
Jak się czujesz będąc członkiem zespołu Sabaton? Czy reszta zazdrości Ci twoich legendarnych już włosów?
Hahaha! Myślę, że chłopaki są trochę zazdrośni, ale po prostu nie mają odwagi się do tego przyznać. Uwielbiam ich. Tak wiele pozytywnej energii i dobrego nastawienia do życia i otaczających ludzi naprawdę trudno jest dziś znaleźć. Wszyscy jesteśmy jak bracia.
Kto podaje piwo z lodówki?
Mamy konkretne zasady – opracowaliśmy specjalny system, którego się trzymamy. Każdego dnia, gdy wchodzimy do naszego dressing-room’u odbywa się „beer-meeting”. Wtedy decydujemy o tym, co poda nam wieczorem nasz piwny barman. Zazwyczaj spotkanie zaczyna się około 10 rano i ciągnie się przez 4-5 godzin. Wybieramy jakie piwo chcemy pić, głosujemy próbując zdecydować które jest najlepsze.
Żeby wybrać barmana na wieczór gramy w Texas Hold’em, gdzie walutą są dni i godziny które zostaną poświęcone na serwowanie alkoholu reszcie ekipy. Czasami są takie sytuacje, że ktoś za dużo obstawił i przegrał tyle, że prawie nie zdążył wyjść na scenę w odpowiednim momencie, bo zajęty był rolą barmana. Zabawne jest, kiedy ktoś musi zejść ze sceny podczas jakiejś solówki, by pobiec do dressing room’u i tam wypełniać swoje alkoholowe obowiązki. Najśmieszniejsze jest to, że takie rzeczy zdarzają się naprawdę!
Co znaczy dla Ciebie Sabaton?
Wszystko!